Powszechnie wiadomo, że ogień był prawdopodobnie największym przełomem w historii ludzkości. Zapewniał ciepło, odstraszał dzikie zwierzęta, pozwalał przygotować pożywienie, stanowił punkt gromadzenia się społeczności, a z czasem jego rola tylko rosła. Wykorzystujemy go do dziś w praktycznie każdym aspekcie naszego życia. Jednak ogień to także niszczycielski żywioł, który trudno opanować, gdy wymknie się spod kontroli. O tym jak bezpiecznie korzystać z ognia w kontekście palenia ogniska, przeczytasz w poniższym poradniku.

Spis treści:
1. Ogólne zasady bezpieczeństwa palenia ognisk
2. Wybór miejsca pod ognisko
3. Jak rozpalić ognisko?
4. Rodzaje ognisk
5. Praktyka czyni mistrza

bezpieczne ognisko w lesie

Ogólne zasady bezpieczeństwa palenia ognisk

O paleniu ognisk w lesie pisaliśmy pobieżnie w ramach poradnika o zasadach Leave no trace, jednak warto temat ten rozwinąć i utrwalić. Zgodnie z polskim prawem rozpalanie otwartego ognia w lesie oraz w odległości 100 metrów od takowego jest zabronione. Pierwszy wyjątek stanowią wyznaczone pod ten cel miejsca — zazwyczaj zlokalizowane na polach biwakowych. Drugi wyjątek to obszary drugiego etapu programu pilotażowego Lasów Państwowych „Zanocuj w lesie”, gdzie dozwolone jest korzystanie z kuchenek gazowych. Tak, wydaje się to bardzo restrykcyjne, ale biorąc pod uwagę ilość wywołanych przez ludzi pożarów i zaprószeń ognia — ma znamiona sensu. Załóżmy jednak, że prawo ulega zmianie, znajdujemy się w bardziej liberalnym kraju lub mamy pozwolenie właściciela prywatnej posesji.

Przede wszystkim należy koniecznie sprawdzić, czy dany obszar nie jest aktualnie objęty stanem zagrożenia pożarowego. Można to zrobić z użyciem mapy na stronie Lasów Państwowych lub mapy BDL/aplikacji mBDL. Aktualizacje stanu zagrożenia są wgrywane codziennie o godzinach 10:00 i 14:00. Jeśli zagrożenia nie ma lub jest niskie — można działać. Rozpalając ogień nie przesadzaj z jego rozmiarem. Do upieczenia kiełbaski lub zagotowania wody dużo lepiej sprawdzi się niewielki płomień ze sporą ilością żaru. Wielki ogień trudniej opanować, pochłania znacznie więcej opału, sypie iskrami (które mogą wzniecić pożar czy po prostu uszkodzić wyposażenie np. namiot), a tak po prawdzie to trudno się do niego nawet zbliżyć — bez sensu. Ponadto może stresować dzikie zwierzęta w okolicy.

Miej zawsze pod ręką coś do zagaszenia ognia — piasek, kopczyk ziemi lub butelkę z wodą. Sprawdź przed wyprawą prognozę pogody pod kątem silnego wiatru. Postaraj się dowiedzieć, czy docelowy teren nie znajduje się na glebie torfowej, która jest łatwopalna. Przed rozpaleniem ognia usuń ściółkę z miejsca ogniska i jego najbliższego otoczenia. Dobrym pomysłem jest obłożenie przyszłego paleniska kamieniami. Staraj się mieć w zasięgu telefon lub inny środek łączności, który pozwoli w razie potrzeby wezwać odpowiednie służby. No i najważniejsze: nie pozostawiaj ognia bez opieki, a idąc spać upewnij się, że ognisko jest stabilne.

Wybór miejsca pod ognisko

Wybierając miejsce pod ognisko szukaj płaskiego terenu w odległości co najmniej 6 metrów od najbliższych drzew. Ponadto ich korony nie powinny być niżej niż 5 metrów. Bierz pod uwagę kierunek wiatru i staraj się wybierać miejsce w taki sposób, by ogień był częściowo zasłonięty. Możesz sobie pomóc ekranem cieplnym (o którym szerzej za moment). Nie rozpalaj ognia na łąkach wśród wysokich traw, na wrzosowiskach i w młodnikach (czyli wśród młodych drzew w wieku około 20-25 lat).

prawidłowo przygotowane miejsce pod ognisko

Chcąc rozpalić ognisko na mokrym podłożu lub śniegu, możesz przygotować tzw. piedestał, czyli podstawę z mokrych gałęzi lub kamieni — koniecznie suchych! Inaczej mogą wybuchać, siejąc gorącymi odłamkami dokoła lub rozrzucając żar. W przypadku śniegu dobrym pomysłem jest ułożenie na spodzie dodatkowej warstwy z mokrego igliwia, aby ograniczyć roztapianie. Mając możliwość rozpalenia ognia pod nawisem skalnym lub w grocie skorzystaj z tej opcji, pamiętając o odpowiedniej wentylacji (oraz rzecz jasna upewniając się, że nie zaleje cię woda w przypadku intensywnego deszczu bądź skała nie spadnie Ci na głowę)

Ekran cieplny

Wspomniany wcześniej ekran cieplny to prosta konstrukcja z drewna. Między czterema wbitymi pionowo kijami możliwie szczelnie układa się poziomo patyki i gałęzie. Celem tego „przyrządu” jest odbicie części ciepła ogniska oraz osłonięcie go od wiatru. W efekcie spalanie opału jest wolniejsze, spada ryzyko rozwiania iskier i żaru, a nam jest cieplej. Dodatkowo ograniczamy widoczność ognia, co dla niektórych również ma znaczenie. Sporych rozmiarów ekran może także służyć za ścianę schronienia. Plandeka nad głowę i witamy w hotelu Szyszunia.

Jak rozpalić ognisko?

Znalazłeś teren, przygotowałeś go odpowiednio, więc pora przystąpić do działania właściwego, czyli rozpalenia ognia. Tylko pytanie brzmi „jak?”. Jeśli jest sucho, masz zapalniczkę lub zapałki, rozpałkę do grilla albo suchy papier to problemu raczej nie będzie. A może jednak? Dlaczego ogień nie płonie, mimo że wszystko wydaje się być w porządku? Po kolei.

Trójkąt ognia

Aby ogień radośnie zapłonął, muszą być spełnione trzy warunki: ciepło, tlen i paliwo. To tzw. trójkąt ognia. Po pierwsze musisz zgromadzić zdatne do palenia paliwo. Następnie dostarczyć mu wystarczającą ilość ciepła do zapłonu przy jednoczesnym zapewnieniu dostępu tlenu. Najczęstsze przyczyny porażki przy rozpalaniu ognia to mokry lub zbyt gruby opał oraz za ciasne ułożenie drewna, przez co powietrze nie może swobodnie napływać do żaru. Czasem zamiast dmuchać jak miech kowalski wystarczy zabrać jedną szczapkę drewna. Odpowiednia cyrkulacja to podstawa, dlatego nie rzucaj na słaby ogień gęstej kopy trawy.

Zebranie opału

Pora ruszyć po opał. Nadal zakładamy, że znajdujesz się na terenie prywatnym, biwakowym lub w jakikolwiek sposób wyznaczonym pod palenie ognisk. Jest to o tyle istotne, że zbieranie drewna i chrustu na ognisko w Lasach Państwowych jest nielegalne. Oczywiście leśniczy starają się mieć ludzką twarz i dopóki nie przesadzasz z ilością, to raczej nie będą Cię ścigać z mandatami. Niemniej jedna kwestia jest niezmienna — nie wolno ścinać zdrowych drzew. Tych niezdrowych też raczej się nie powinno. O drewnie już ściętym i przygotowanym na sprzedaż też zapomnij. Dlatego interesują Cię drzewa powalone i suche gałęzie (te na drzewach też można sobie uszczknąć).

Znajdując takiego powalonego giganta upewnij się, czy jest suchy w środku. Najlepiej jeśli nie leży bezpośrednio na ziemi, a jeśli już, to od niedawna. Natnij pień nożem lub siekierą na głębokość kilku centymetrów i sprawdź, czy drewno wewnątrz jest suche. Wycięte fragmenty zachowaj jako rozpałkę. Co istotne: zgromadź znacznie więcej opału niż wydaje Ci się potrzebne. Nie ma nic gorszego niż przerwa w urokliwej drzemce i bieganie z latarką po lesie za drewnem. Lepiej mieć za dużo niż za mało.

Jeśli chodzi o gatunki drzew, z których planujesz pozyskać opał, to ogólnie można nakreślić to w następujący sposób: drzewa liściaste dają drewno bardziej kaloryczne i twarde, z kolei drewno drzew iglastych pali się szybciej i łatwiej, ale zawartość żywicy może powodować kopcenie. Jest to szczególnie uciążliwe w przypadku stosowania na takim ognisku naczyń, które potem trzeba szorować z czarnego nalotu. Warto zaznaczyć, że drewno brzozy również generuje taki nalot, jednak jest on nieco łatwiejszy do usunięcia.

Przygotowanie rozpałki

Dobra rozpałka to połowa sukcesu. Dobrze sprawdza się papier, sucha trawa, płatki kosmetyczne, tampony lub zwęglona bawełna, lniany bądź konopny sznurek, łatwopalne substancje typu rozpałka do grilla, benzyna albo mocny alkohol, a także kora brzozy i obfitujące w żywicę szczapki drewna iglastego. Z kolei kiepskie są liście, chyba że będą naprawdę solidnie wysuszone. Jaki by ten materiał nie był, należy przygotować go odpowiednio, aby posiadane źródło ognia dało radę zainicjować reakcję spalania. Dla zapałek czy zapalniczki nie ma większej różnicy, ponieważ można nimi traktować rozpałkę dość długo. Ale np. iskra z krzesiwa oddziałuje dość krótko, więc materiał musi być na tyle cienki, by szybko zaabsorbować to ciepło i zapłonąć. Dlatego płatek kosmetyczny należy najpierw zmechacić, a korę lub szczapki zdrapać nożem na pył.

różne rozpałki

Rozniecenie ognia

Przygotuj sobie opał podzielony na rozmiary: od najdrobniejszych gałązek i szczapek, po coraz to grubsze gałęzie, aż do sporych fragmentów pnia. W zależności od wybranego rodzaju ogniska (o czym w kolejnym rozdziale) ułóż materiał odpowiednio, pamiętając o zostawieniu sobie miejsca do swobodnego manipulowania rękami przy rozpalaniu. No i rzecz jasna o dostępie powietrza też nie zapominaj. Przyszykuj rozpałkę i postaraj się ja rozpalić posiadanym źródłem ognia. Gdy tylko pojawi się płomień roznieć go bardzo delikatnym dmuchaniem. Kontroluj proces rozpalania, aż ogień zacznie płonąć bez Twojej pomocy.

krzesanie iskier krzesiwem

Korzystając z krzesiwa, rozpałkę ułóż sobie w stabilnym, osłoniętym od wiatru miejscu, najlepiej dając na spód sztywny fragment kory lub drewna, który umożliwi przeniesienie zarzewia do ogniska. Gdy tylko iskra rozpali płomień, dołóż ostrożnie więcej rozpałki i poczekaj aż dobrze się zajmie. Uważaj, by nie zadusić ognia. W drugiej turze dokładaj cieniutkie gałązki, przygotowane nożem strużyny drewna i cienkie fragmenty żywicznych szczapek. Gdy ten materiał się zajmie, dokładaj coraz grubsze kawałki, trawę, gałązki i tak dalej, aż wytworzy się w miarę stabilny żar, który da radę właściwemu materiałowi opałowemu. Wtedy przenieś całość do ogniska.

Nie możemy odnaleźć pasujących produktów do zaznaczenia.

Podtrzymywanie płomienia

Z czasem drewno będzie zmieniać się w popiół i żar, w związku z czym konieczne jest dołożenie paliwa. Nie przesadzaj z ilością, lepiej dokładać regularnie po jednym większym kawałku, niż walnąć kilka na raz — zaczną palić się wszystkie jednocześnie, więc nie zyskasz w ten sposób na czasie. Oczywiście niektóre z opisanych poniżej ognisk nie wymagają dokładania, ale za to poświęcisz ten czas na ich odpowiednie ułożenie jeszcze przed rozpaleniem.

Gdyby z jakiejś przyczyny ogień przygasł, roznieć go ponownie dokładając trochę średniej grubości drewna i porządnie dmuchając w żar. Ważne jest skupienie strumienia powietrza. Uważaj przy tym, żeby się nie hiperwentylować, bo utrata przytomności i upadek w ognisko to nieszczególna przyjemność. Kilka głębokich wdechów i długich wydechów, po czym chwila przerwy. Alternatywnie można wziąć jakiś karton, sztywną karimatę czy pełną igieł albo liści gałąź i wachlować ognisko.

Gaszenie ogniska

Gdy skończy Ci się opał lub uznasz, że pora zwijać obozowisko, koniecznie zagaś pozostałość ogniska. Ukryty w popiele żar może stanowić zagrożenie pożarowe nawet przez kilka dni, dlatego nie bagatelizuj pozornie wygasłego ognia. Rozgarnij patykiem resztki drewna i popiół i zalej je obficie wodą (nawet jeśli z obozu przegania Cię deszcz — kto wie czy będzie padać wystarczająco długo). W ostateczności możesz wykorzystać własny mocz; chyba każdy z panów zna tę technikę strażacką, panie mają gorzej. Gdy upewnisz się, że nie pozostała żadna grudka żaru, rozrzuć ewentualnie kamienie, rozgarnij resztki ogniska po ziemi i zasyp ściółką — Leave no trace, pamiętasz?

W przypadku ognisk w dołku lub rozpalonych w miejscu do tego przeznaczonym, wystarczy zalanie wodą i przysypanie piaskiem bądź ziemią. Dołek oczywiście trzeba wyrównać z otoczeniem, warto także zasłonić go na koniec ściółką.

Rodzaje ognisk

W ostatniej części poradnika przyjrzymy się różnym typom ognisk. Jak wiadomo człowiek to kreatywny zwierz, więc sposobów tych co nieco wymyślił, w zależności od potrzeb i warunków. Niektóre proste, inne skomplikowane, jedne szybkie w przygotowaniu i wymagające doglądania, drugie wręcz przeciwnie. Dla każdego coś miłego.


Ognisko wigwam/stożek/tipi

ognisko tipi

Chyba każdy zna tej rodzaj ogniska. „Gniazdko” z rozpałką i drobnymi kawałkami drewna otoczone stożkiem coraz to grubszych „klocków”. Dobrym pomysłem jest wbicie kilku elementów konstrukcji w ziemię, aby zwiększyć stabilność. Łatwe w przygotowaniu i doglądaniu, raczej nie wymaga narzędzi, daje dużo ciepła i światła, jednak dość szybko się spala i może kopcić. Dobre do pieczenia kiełbasek na kiju, kiepskie do gotowania w naczyniach — nie ma ich gdzie postawić (chyba, że obok).


Ognisko piramida/odwrócone

ognisko piramida

Bardzo dobry rodzaj ogniska, ponieważ płonie długo bez potrzeby dokładania, generuje mało dymu oraz można je rozpalać na śniegu i mokrym gruncie. Piramidę układa się w następujący sposób: Na sód trafiają najgrubsze konary układane równolegle z 1-2 cm odstępami. Następnie na nich ląduje kolejna warstwa z nieco cieńszych gałęzi ułożonych w ten sam sposób, tyle że prostopadle. Każde kolejne piętro powinno być nieco mniejsze, aby konstrukcja była stabilna. Rozpałka trafia na samą górę. W efekcie ognisko płonie „odwrotnie”, czyli od góry, co jest bardzo wydajne. Można na nim coś upichcić na patelni (szczególnie na początku), trzeba jednak poświęcić nieco czasu na jego przygotowanie.


Ognisko studnia/pagoda

ognisko studnia

Doskonałe ognisko sygnałowe, płonie jasno, ale ekspresowo pożera opał. Na dnie należy ułożyć równą „podłogę” z kamienia lub gałęzi, na której środku ląduje rozpałka i cieńsze drewno. Po bokach trzeba postawić rusztowanie z równej grubości i długości gałęzi lub szczap. Po dwie na krawędziach, po czym kolejne dwie prostopadle na krawędziach. I tak w kółko aż do osiągnięcia oczekiwanej wysokości. Po rozpaleniu środka cała budowla ulega dość szybkiej destrukcji. Oczywiście na podobnej zasadzie można skonstruować nieco solidniejszą wersję z użyciem przeciętych na pół grubych gałęzi.


Ognisko gwiazda

ognisko gwiazda

Indiański sposób na ognisko. Pośrodku układamy „starter” z podpałką, a dokoła niczym ramiona gwiazdy lądują grubsze kawałki drewna. Ten typ ogniska daje bardzo dużą kontrolę nad rozmiarem płomieni, ponieważ wystarczy złapać za niepalące się końce gałęzi i przesuwać je bliżej lub dalej od centrum ogniska. Dobre do pichcenia, łatwe w przygotowaniu, płonie długo, ale dość słabo grzeje i wymaga częstej uwagi.


Szwedzka pochodnia

szwedzka pochodnia

Skandynawowie ponownie pokazali, że potrafią zadziwić kreatywnością. Do tego rodzaju ogniska konieczne są narzędzia w postaci siekiery, piły lub grubego świdra i spory kawałek w miarę równo uciętego drewna (średnica ok. 30 cm, długość 50-100 cm). Klocek należy rozłupać na minimum cztery, a najlepiej osiem części, po czym usunąć „szpice” powstałych klinów. Kolejny etap to poskładanie tej układanki na powrót z około centymetrowymi przerwami między poszczególnymi segmentami — można w tym celu wykorzystać niewielkie patyczki jako dystanse. Na koniec trzeba to wszystko czymś związać lub umieścić solidnie w niewielkim dołku. Na szczycie tej wieży ląduje spora ilość podpałki.

Można także nawiercić kloc drewna pośrodku, po czym naciąć piłą boki na krzyż. Jeszcze inna metoda mówi o nawierceniu kanału wzdłuż rdzenia i poprowadzeniu drugiego nawiertu prostopadle, by zapewnić powietrze. Niezależnie od wybranej metody, szwedzka pochodnia pozwoli wygodnie gotować i cieszyć się długotrwałym, bezobsługowym ogniskiem. Niestety, ciepła z niej za wiele nie uświadczymy.


Ognisko skośne/pochylone

ognisko skośne

Szybkie ognisko idealne na awaryjne sytuacje i wietrzną pogodę. Bardzo proste w przygotowaniu: wystarczy sporych rozmiarów konar lub klocek ustawiony prostopadle do wiatru. Na nim opieramy od osłoniętej strony „daszek” ze średniej grubości gałęzi, pod którymi układamy rozpałkę. Taki sposób pozwala palić nawet wilgotnym drewnem, ponieważ wysycha ono na ogniu z podpałki. Niestety spala się dość szybko, więc wymaga regularnego dokładania.


Ognisko Dakota

ognisko dakota

Bardzo praktyczne ognisko, choć jak to zwykle z takimi bywa — wymaga trochę roboty. Aby je wykonać należy wykopać dołek głębokości około 30 cm, a nieopodal drugi, nieco mniejszy, ale połączony tunelem z tym pierwszym. Rozpałka ląduje w większym dołku, po czym stopniowo należy dokładać coraz większe kawałki drewna. Całość działa jak piec z kominem, dzięki czemu spalanie jest bardzo wydajne i praktycznie pozbawione dymu.

Na szczycie wystarczy położyć ruszt lub wilgotne gałązki, aby wygodnie gotować wodę czy smażyć jajecznicę. Dodatkowa zaleta to niska widoczność takiego ogniska i niewrażliwość na wiatr. Niestety zużywa paliwo dość szybko. No i wymaga w miarę podatnego na kopanie, niepodmokłego podłoża.


Ognisko samodokładające

ognisko samodokładające

Ciekawy pomysł, który jednak jest obarczony kilkoma wadami. Założenie wygląda tak, że tuż obok ogniska należy ukośnie wbić w ziemię dwie gałęzie — najlepiej mokre, grube na minimum 5 cm i koniecznie równe, pozbawione sęków i gałązek. Na takich gałęziach układa się poziomo drewno opałowe. Innymi słowy tworzy się coś na kształt ekranu, z którego w miarę płonięcia ogniska będą staczać się kolejne polana. Jeśli uda się znaleźć bardzo równy materiał, a konstrukcja będzie stabilna i wsporniki nie przepalą się przedwcześnie — to jest szansa, że wszystko zadziała zgodnie z planem i ogień będzie płonął nieprzerwanie przez długie godziny. Warto po drugiej stronie ogniska wbić naprzeciw podajnika jakiś patyk, który zapobiegnie ewentualnej ucieczce opału.


Ognisko traperskie/wędrowca

ognisko traperskie

Prosty sposób na szybkie ognisko „postojowe”, czyli przeznaczone do podgrzania jedzenia i podłapania odrobiny ciepła. Dwie spore gałęzie o zbliżonej grubości należy ułożyć w kształt litery V i przy ich styku rozpalić niewielki ogień, który posłuży za kuchenkę. Ważne jest usytuowanie ogniska w taki sposób, aby wiejący wiatr był „łapany” przez ramiona V i kierowany w stronę ognia.


Ognisko „T”, „lej po bombie”

ognisko w kształcie t

Dwie wariacje jednej idei, czyli ogniska dwufunkcyjnego. W ziemi należy wykopać głęboki na około 10 cm i długi na 50 cm rowek, po czym na jednym jego końcu wykopać albo drugi podobny (tworząc literę T) albo okrągły lej. W daszku litery T lub leju rozpala się ognisko, a gdy zbierze się dość dużo żaru — jego część przegarnia się do pierwszego rowka. Na tym żarze można wygodnie korzystać z naczyń, gotując wodę itp., natomiast reszta towarzystwa może bez przeszkód grzać się przy radośnie płonącym ogniu.


Ognisko długie

ognisko długie

Ten rodzaj ogniska jest przeznaczony przede wszystkim dla większych grup osób chcących jednocześnie przygotować na nim posiłki. Działa podobnie jak ognisko traperskie, jednak tutaj obie kłody są równoległe, a ogień płonie między nimi na całej ich długości (która zależy od ilości osób w obozie). Dobrym pomysłem jest zabezpieczenie kłód patykami wbitymi na ich końcach w ziemię, by konstrukcja nie przemieszczała się. Dodatkowa zaleta to zabezpieczenie ognia przed wiatrem oraz stosunkowo długi czas palenia.


Ognisko syberyjskie/Nodia/Najda

ognisko syberyjskie

Podobnie jak szwedzka pochodnia, ten rodzaj ogniska również wymaga sporo roboty przed i w trakcie rozpalania, aby później nie potrzebować praktycznie żadnej ingerencji. Nie nadaje się jednak do gotowania, ale za to grzeje jak Wezuwiusz w Pompejach. Do jego przygotowania potrzebne są spore, możliwie proste i równej długości bale o średnicy 25-30 cm. Należy znaleźć na każdym z nich powierzchnie o jak najmniejszej ilości sęków i ociosać je na płasko. Dobrą praktyką jest dodatkowe nacięcie tak przygotowanych powierzchni pod kątem 45 stopni. Jeden z bali ląduje na ziemi ustabilizowany po bokach obu końców solidnymi patykami — najlepiej mokrymi.

Jeśli masz dostęp do grubszego pnia, możesz go przerąbać wzdłuż na pół i jedną z połówek położyć płaską stroną do góry. Jeszcze inna opcja to położenie na ziemi dwóch cieńszych bali obok siebie. Dobrze, jeśli jeden jest mokry lub z trudniej palnego drewna, a drugi powinien być ociosany na płasko. Kolejny sposób to wyrycie w dolnej kłodzie rowka na całej jej długości. Niezależnie od wybranej opcji, na płaskiej powierzchni lub w rowku trzeba umieścić żar, który następnie przykrywa się płaską stroną górnej kłody. Możesz go przemieścić z osobnego ogniska lub rozłożyć rozpałkę i rozpalać od zera. Najważniejsze, aby góra i dół konstrukcji przylegały do siebie na całej długości, a żar był równomiernie rozłożony ze szczególnym uwzględnieniem końców.

Tak przygotowane ognisko trzeba porządnie rozdmuchać, starając się rozpalać ogień jednolicie w każdym miejscu. Jeśli gdzieś występują sęki, tam można dać trochę więcej żaru i mocniej rozniecić płomień. Gdy całość porządnie się zajmie, masz spokój na długie godziny. Trzeba jedynie uważać na końce, które — jeśli nie będą się odpowiednio dobrze palić — mogą spowodować powstanie szczeliny pośrodku i w efekcie zgaśnięcie ogniska. W razie potrzeby jeszcze dłuższego utrzymania ognia do „magazynka” można załadować także kolejną kłodę.


Bezpieczne ognisko nocne

bezpieczne ognisko nocne

Największą zaletą tego ogniska jest — jak nazwa wskazuje — bezpieczeństwo. Jest ono wynikiem konstrukcji, która zapobiega wtoczeniu się płonących gałęzi na nasze legowisko. Należy ułożyć stos na kształt piramidy, z tą różnicą że wszystkie kawałki drewna muszą być skierowane w jedną stronę. Zabezpieczenie polega na tym, że od strony legowiska kładzie się prostopadle na wierzchu stosu po jego bokach grube klocki drewna, najlepiej lekko ociosane na płasko od dolnej strony. Często po drugiej stronie umieszcza się ekran cieplny. Na szczycie stosu ląduje podpałka et voila, gotowe.


Praktyka czyni mistrza

Masz już solidne podstawy teoretyczne by zostać w swojej ekipie arcymagiem ognia. Pozostaje tylko przekuć wiedzę w czyn i ćwiczyć. Perfekcyjne opanowanie techniki palenia ognisk to podstawa nie tylko bushcraftu i survivalu, ale również zwykłej turystyki. Nigdy nie wiesz, kiedy od rozpalenia ognia będzie zależało Twoje być albo nie być. Niech moc płomieni będzie z Tobą!


autor tadeusz jakliński

Tadeusz Jakliński

Niestrudzony poszukiwacz przedstawicieli gatunku "Dobre i tanie". Entuzjasta praktycznych gadżetów, knifemakingu, turystyki samochodowej, rockowego darcia paszczy i poznawania interesujących ludzi. Bezczelny, bezkompromisowy, bezpardonowy, bez względu na okoliczności. Ot, Tadzio.


napisz do nas