Jeżeli jesteście zwykłymi użytkownikami scyzoryków i multitooli, to pewnego pięknego dnia spotkacie się z koniecznością ich czyszczenia. Tak. Nawet szwajcarska nierdzewna stal zamknięta w pięknym celidorze wymaga opieki. To samo tyczy się najlepszych kombinerek kieszonkowych, jedynie dla niepoznaki zwanych multitoolem. W końcu przychodzi taki dzień, że wyglądają, i co gorsza zaczynają działać nie tak, jak powinny. Wtedy już wiemy, że czas coś wreszcie z tym zrobić. Sprawdźmy zatem, jak wyczyścić scyzoryk i multitool.

Spis treści:
1. Narzędzie prawdę Ci powie
2. Jak dbać o scyzoryk?
3. Czym smarować scyzoryk?
4. Czego nie używać do czyszczenia
5. Jak dbać o multitool

jak czyścić scyzoryk

Narzędzie prawdę Ci powie

Na platformie YouTube można często spotkać się z filmami, w których ktoś opowiada o tym, że używa swojego Victorinoxa codziennie od lat i jest super i w ogóle. Oczom naszym ukazywany jest niemal nieskazitelny czerwony celidor, który wygląda, jakby go wyjąć z lotniskowej gablotki w chwili zakupowej słabości.

Takie coś powinno od razu budzić niepokój oglądającego, gdyż sugeruje, że coś jest nie tak. Albo prezenter robi nas w konia, albo przesadnie dba o narzędzie nosi, je w etui i glancuje po każdym otwarciu któregokolwiek z urządzeń. Bądźmy poważni. Tak nie wygląda codzienność.

Scyzoryk się wyciąga, otwiera paczkę, ucina sznurek, otwiera piwo i ryps do kieszeni. Jeśli ma się genialny pomysł by podczepić go pod klucze (ciekawe skąd o tym piszący te słowa wie…), to po pierwszym dniu szwajcar ma już wielką rychę na czerwonym plasticzku i cały sznyt lotniskowy szlag trafia.

Drugiego dnia klucze dostają rurkę termokurczliwą i już nie rysują, ale po tygodniu i tak pojawia się nowa rysa. Po miesiącu scyzoryk ma już tyle śladów bojowych i tak zmatowiał, że przestają drażnić, choć w głowie czai się koncepcja, by przywrócić mu blask, ale to temat na inny wpis.

Dodatkowo scyzoryki potrafią mieć fabryczny olej na narzędziach, a ten siłą rzeczy zacznie łapać pył i kurz z kieszeni spodni. Bawełna to nie tytan i pocierana kluczami i scyzorykiem zacznie się degradować w postaci mikro pyłku. Jeśli dodamy do tego zabrudzenia powstałe w czasie używania to będziemy mieli obraz zwykłego, a nie reklamowego scyzoryka. Słowem, zmierzam do tego, że używane i taszczone po kieszeniach narzędzie po prostu się brudzi i niszczeje. Strzeżcie się zatem opowiastek z YouTube.

kurz na zwiasach narzędzi

Jak dbać o scyzoryk?

To zależy z jakiej parafii jesteście. Ja wyznaję zasadę, że narzędzie są do używania, a nie do oglądania. Lekko u mnie nie mają. Niemniej nie oznacza to, że o nie nie dbam. Przychodzi taki moment, że zamiast naprawiać i pomagać, same wymagają pomocy. Jak zatem dbać o scyzoryk? Tutaj na szczęście nie ma sekretnego środka warzonego w małej wiosce w Galii. Nie ma też wielkiej filozofii. Wystarczy do tego sporej wielkości miska, stara szczoteczka do zębów, ciepła woda, mydło lub delikatny płyn do mycia naczyń i odrobina chęci.

W ciepłej wodzie rozpuszczamy nieco płynu, najlepiej zielonego, już sami dobrze wiecie jakiej marki. Następnie otwieramy scyzoryk, robiąc to tak, by sobie paluchów nie poranić, i ryps do wody. Jeśli mamy model z większą liczbą narzędzi to prace najpewniej podzielimy na dwa etapy, robiąc najpierw stronę zasadniczą, a później narzędzia dodatkowe z drugiej strony. Pamiętajmy tylko, by wyjąć wszystkie gadżety dołączane do scyzoryka.

Nie możemy odnaleźć pasujących produktów do zaznaczenia.

Pisałem o dość sporej misce, dlatego że rozłożony scyzoryk, nawet taki poniżej 10 cm, będzie zajmował sporo miejsca. Ewentualnie można podeprzeć się zlewem w łazience, jeśli żona nas nie udusi za takie manewry. Dalej filozofii już nie ma. Bierzemy do ręki szczoteczkę, szorujemy (delikatnie!), płuczemy, szorujemy i tak w kółko, aż cały syf który sprawiał, że Victorinox nie klika jak trzeba, zniknie.

Nie ma co się przejmować wodą, gdyż mamy do czynienia ze stalą nierdzewną. Jeśli chodzi o plastik to po to jest właśnie płyn do mycia naczyń i to w niewielkiej ilości. Nie powinien go zeżreć, a pomoże usunąć resztki starego oleju i zdradziecko przyklejony do niego pył.

Gdy narzędzie mamy suche, wycieramy je czystym ręcznikiem, ale najlepiej takim, który wiemy, że nie naniesie nowych paprochów i pyłu na dopiero co wyglansowaną stal. Każdy raczej ma w domu takie cuś. Ruszamy narzędziami tam i z powrotem i odkładamy scyzoryk na bok, by reszta wody wyparowała.

kurz i zanieczyszczenia widoczne na bokach

Czym smarować scyzoryk?

Tutaj są dwie szkoły. Falenicka i Otwocka. Jedna z nich mówi, że trzeba kupić specjalny olej stosowany w fabryce. Producent oczywiście dba o swoich klientów i z chęcią sprzedaje stosowne fioleczki z najwyższej jakości olejem.

Jeśli jednak nie chcecie wydawać forsy, a macie pod ręką czysty olej mineralny lub jeszcze lepiej czysty olej maszynowy, to może się okazać, że będzie doskonałym zamiennikiem. Przydać się może również olej stosowany do broni, jeśli macie swoją pukawkę. Warto zwrócić uwagę, by był raczej bezbarwny i by było mu bliżej do gęstej wody niż pięknego oleju 10W-40 zalewanego do starych klekotów.

Gdy mamy już odpowiednio wytypowany środek smarny bierzemy zapałkę, wykałaczkę drewnianą czy też stary dobry bawełniany patyczek do uszu i nakładamy niewielką ilość oleju na zawiasy. Piszę o niewielkiej ilości, gdyż jeśli damy go zbyt dużo, to za chwilę znowu będzie trzeba wszystko szorować w związku z toną paprochów, które się do niego przykleiły.

Kluczowe są tutaj zawiasy, więc to tam trzeba celować i po aplikacji kilka razy poruszać danym narzędziem, by rozprowadzić olej we wszystkie dostępne i pożądane miejsce. Ot i cała filozofia. Nadmiar przecieramy i znów scyzoryk może trafić do kieszeni.

Nie możemy odnaleźć pasujących produktów do zaznaczenia.

Czego nie używać do czyszczenia

Tutaj sprawa jest o tyle prosta, że w scyzorykach mamy do czynienia z plastikiem. Zatem moczenie, zalewanie, szorowanie i pocieranie spirytusem salicylowym, rozpuszczalnikiem, denaturatem i innymi domowymi środkami wysokoprocentowymi może skończyć się dramatycznie.

Najlepiej, tak jak już wspomniano, sięgać po delikatne środki przeznaczone do mycia naczyń lub naszych własnych rąk. Skoro nie szkodzą plastikowym kubkom i powłokom biologicznym to naszemu scyzorykowi też raczej nie zaszkodzą. Mimo wszystko zawsze warto wykonać mały teścik, by potem srodze się nie zawieść. Jak wiadomo przezorny zawsze ubezpieczony.

multitool rozłożony

Jak dbać o multitool

Co do zasady procedura będzie raczej podobna jak w przypadku scyzoryka. Największą zaletą multitooli jest w przeważającej mierze brak plastikowych dodatków. Dzięki temu odpada nam problem agresywnych detergentów. Jeśli narzędzie wykonane jest ze stali, a nie z pseudo stali, to raczej nic mu nie zaszkodzi.

Multitool jest też, przynajmniej czasem, poddawany większym obciążeniom i musi wykonać brudniejszą pracę niż scyzoryk. Ot kawał stali, więc niech się bierze za robotę. Dzięki swojej budowie nie jest tak delikatny i jeśli otwieramy nim uparte wiaderko z masa bitumiczną i przypadkiem go pobrudzimy, to potraktowanie go rozpuszczalnikiem nie powinno mu zaszkodzić. Mojemu przynajmniej nie szkodzi.

Raz na jakiś czas nawet taki twardziel jak multitool musi dostać porządną ciepłą kąpiel i tutaj procedura jest ta sama, jak w przypadku scyzoryków. Na koniec zadanie kropelki oleju tu i tam również nie zawadzi i po sprawie.

I to by było na tyle. Bierzecie się za czyszczenie swoich gratów?

A może nie macie jeszcze swojego sprzętu? Sprawdźcie zatem ofertę combat i dostępne w sklepie scyzoryki, multitoole i akcesoria takie jak etui.

FAQ

Multitool to wielofunkcyjne narzędzie wykonane z wysokogatunkowej stali. Najczęściej wyposażone w kombinerki, które stanowią jego główne narzędzie. Multitool przydaje się przy pracach w domu i w ogrodzie. Może być też doskonałym uzupełnieniem wyposażenia awaryjnego naszego samochodu.

By uniknąć tanich podróbek, multitool najlepiej nabyć w sprawdzonym sklepie z ugruntowaną opinią na rynku.

Najlepiej sięgnąć po renomowaną markę. Wtedy mamy gwarancję, że stal będzie stalą, a deklarowana trwałość czymś więcej niż nachalną reklamą.


Krzsztof Kuska autor combat.pl

Krzysztof Kuska

Od małego bardziej lubił Q niż Bonda. Jak dorósł nic się nie zmieniło. Tylko zabawki podrożały...


napisz do nas