Wielu twierdzi, że wspinaczka to coś więcej, niż sport, niż rozwój ciała i umysłu. Że to nie jest ot taka tam zwykła rozrywka, kolejne hobby. Sądzą, że pasja do wspinaczki tkwi w człowieku bardzo głęboko, łączy się z pragnieniem przezwyciężenia samego siebie, pokonania strachu i natury, z zamiłowaniem do niebezpieczeństwa i pragnieniem adrenaliny. Dodają, że zdobywanie szczytów nie jest łatwe, wymaga znacznej sprawności, wytrzymałości, żelaznej woli. Słowem, jest to rzecz dla nielicznych. Ale czy tak naprawdę jest? I czy pytanie „jak zacząć się wspinać” powinna zadać sobie tylko garstka wybranych?

człowiek na linie

Spis treści:
1. Wspinać się każdy może
2. Jak zacząć się wspinać? Krok pierwszy, czyli ścianka
 a. Ścianka, czyli pierwsze doświadczenia
 b. Obycie i wprawa
 c. Przełamanie lęku
 d. Ścianka, czyli instruktor nauczy dobrych praktyk
3. Jak zacząć się wspinać? Krok drugi, czyli skała
4. Różne możliwości
5. Jak zacząć się wspinać? Trzeba zgromadzić sprzęt
6. Dwa słowa o etyce wspinacza
 a. Wspinaczka a środowisko
 b. Wspinaczka i drugi człowiek
7. Jak zacząć się wspinać? Kilka porad na zakończenie
 a. Po pierwsze zacznijcie od ścianki
 b. Po drugie zróbcie kurs wspinaczki
 c. Po trzecie stopniowo zwiększajcie poziom trudności
 d. Po czwarte pamiętajcie o drugim człowieku i przyrodzie
 e. Dobierajcie odpowiedni sprzęt
 f. Uczcie się od lepszych, czyli wspinajcie się z bardziej doświadczonymi
 g. Dbajcie o formę
 h. Panuj nad emocjami

Wspinać się każdy może

Przyznam, że te „elitarystyczne” deklaracje brzmią nawet ładnie i że kiedyś sprawy faktycznie mogły tak wyglądać. Jednak dzisiaj, po wielu dekadach rozwoju dyscypliny, wspinaczem może zostać prawie każdy. Sprzęt i technika są stale udoskonalane i upraszczane, ścianki i trasy powstają nawet w powiatowych miastach. Nasz sport demokratyzuje się, otwiera na nowych „zapaleńców”, próg wejścia jest coraz niższy. Jeśli więc nosicie się z zamiarem rozpoczęcia przygody z linami i karabińczykami, ale nie wiecie jak zacząć się wspinać, rzućcie okiem na niniejszy poradnik. Wyłożę wszystko możliwie najklarowniej.

Jak zacząć się wspinać? Krok pierwszy, czyli ścianka

ścianka

Naukę wspinaczki powinniście rozpocząć na ściance. Sprawa jest tak oczywista, że w zasadzie nie wymaga uzasadnienia. Jednak, dla porządku, przybliżę ją.

Ścianka, czyli pierwsze doświadczenia

Zacznijmy od tego, że ścianka pomoże przekonać się, czy ten sport faktycznie Wam odpowiada. Zbierzecie tam pierwsze doświadczenia. Kontrolowane i bezpieczne warunki znacznie to ułatwią – nie będziecie odczuwać żadnej presji, będziecie za to asekurowani i instruowani przez doświadczonych ludzi.

Nie możemy odnaleźć pasujących produktów do zaznaczenia.

Jeśli zastanawiacie się, na co zwrócić uwagę wybierając ściankę, podpowiem, że warto uwzględnić zaplecze treningowe i atmosferę oraz sprawdzić kwalifikacje instruktorów. Rzućcie także okiem na cenę (nigdy nie warto przepłacać) oraz kwestie logistyczne (dojazdy, parkingi itp.). Jeśli zainteresowało Was kilka miejsc, zastanówcie się na czym najbardziej Wam zależy, zwróćcie uwagę na wyżej wspomniane kwestie czysto praktyczne i dokonajcie wyboru.

Obycie i wprawa

Po drugie nie przejmujcie się niezrozumiałym slangiem i różnymi weteranami wspinaczki, którzy skaczą po ściance ze zręcznością godną przemierzającego dżunglę Tarzana. Z czasem i Wy nabierzecie takiej wprawy. Nawiązujcie nowe znajomości, pytajcie, proście o porady. Może znajdziecie nawet „ekipę”, z którą pewnego dnia wybierzecie się w plener, na skałki?

Przełamanie lęku

Po trzecie pokonajcie w sobie lęk przed odpadnięciem od ścianki. Możecie zacząć od prostych ćwiczeń, w kontrolowanych warunkach. Pozwoli to przyzwyczaić się do „lotu”. W żargonie nazywa się to nawet „oblataniem”. Z czasem zacznijcie wybierać coraz trudniejsze trasy i po prostu zakładajcie, że prędzej lub później odpadniecie. Bądźcie na to gotowi.

Jeśli nie czujecie się zbyt pewnie, poproście kogoś doświadczonego o asekurację. Z każdym kolejnym treningiem i z każdym kolejnym odpadnięciem lęk powinien maleć. Pewnego dnia zniknie zupełnie.

Ścianka, czyli instruktor nauczy dobrych praktyk

Chodzenie na ściankę ma i tę zaletę, że pozwoli Wam wybrać instruktora. A jest to, z kilku względów, ważny wybór. Dobry trener będzie Was pilnował, poprawiał i zwróci uwagę na technikę wspinaczki. Każe wiązać węzeł na końcu liny, nauczy poprawnie zakładać uprząż, przypilnuje przy ósemce. Pokaże sprawdzone rozwiązania i metody. Zmotywuje i ostrzeże przed najczęstszymi błędami.

Nie możemy odnaleźć pasujących produktów do zaznaczenia.

Praca z trenerem zwiększy też tempo Waszego rozwoju i uczyni całą zabawę bezpieczniejszą. To z kolej sprawi, że najprawdopodobniej polubicie wspinanie. Będziecie więc często pojawiać się na ściance, zaczniecie stawiać sobie wyzwania i pokonywać samych siebie. A w tym, i nie tylko tym, sporcie o to właśnie chodzi. Ostatecznie walczycie nie z górą, lecz z własnymi słabościami.

Gdy opanujecie podstawy, a na ściance poznacie już każdy uchwyt, czas pomyśleć o skałach.

Przeczytaj również:

Blackout – co to, kiedy nam grozi i ile może trwać

Blackout, czyli jak się przygotować i co kupić? Lista must have

Jak zacząć się wspinać? Krok drugi, czyli skała

lina i skały

Macie już pewne doświadczenie, trochę krzepy, zgromadziliście też niezbędny sprzęt. Czas wybrać się na łono natury i spróbować swoich sił na skałach. I tu, przynajmniej na samym początku, przyda się pomoc instruktora. Zapiszcie się więc na kurs albo poproście o pomoc znajomego „wyjadacza”. Na skałkach nauczycie się mnóstwa nowych rzeczy, wyrobicie kluczowe nawyki, zapoznacie się z regułami tej gry, także etycznymi. Pamiętajcie jednak, by wiedzę czerpać ze sprawdzonego źródła.

Wspinając się w nowym środowisku zaczniecie oswajać się z wysokością i zobaczycie, że ten sam szczyt można zdobywać na wiele różnych sposobów. I jeszcze jedna, oczywista uwaga (no ale i takie w poradnikach muszą przecież paść): mierzcie siły na zamiary i nie zaczynajcie od stromizn lub trudnych podejść.

Różne możliwości

chłopak i karabinczyki

To jednak nie koniec. Gdy już zaznajomicie się z nowym środowiskiem, gdy poznacie podstawowe techniki i taktyki, może się okazać, że jakoś Was to wszystko nie bawi, że w wyobraźni wyglądało to inaczej. Co teraz? Czy są jakieś alternatywy? Tak, są.

Po pierwsze możecie zainteresować się tzw. wielowyciągami, czyli dość powolnym zdobywaniem kilkudziesięcio- lub kilkusetmetrowych ścian skalnych. Dzieli się je na kilka odcinków i pokonuje, jeden po drugim, nieraz przez wiele dni. Dodam, że dni te spędzacie „na trasie”, wczepiając się w skałę, śpiąc w namiocie zamocowanym gdzieś na stanowisku i ogólnie robiąc te wszystkie rzeczy, które człowiek zwykł robić stąpając po ziemi (a więc jecie tam, pijecie, siusiacie no i… tak dalej).

Nie możemy odnaleźć pasujących produktów do zaznaczenia.

Możecie też uprawiać tzw. bouldering. Jest to wspinaczka raczej w poziomie, niż w pionie. Nie używa się tu lin i uprzęży, gdyż boulderowcy operują dość nisko. Gdy coś pójdzie nie tak lub gdy skończą trasę, po prostu zeskakują na materac (ćwiczą bowiem głównie na ściankach).

Jeśli lubicie wyścigi, proszę bardzo. Wspinać można się również na czas. Stajecie przed ścianką, układ uchwytów znacie na pamięć, zegar startuje, a Wy zrywacie się i pożeracie kolejne metry. I tak aż do szczytu, którego osiągnięcie zatrzymuje zegar. Jeśli lubicie ścigać się z własnym cieniem, to wspinaczka na czas raczej się Wam spodoba.

Jak zacząć się wspinać? Trzeba zgromadzić sprzęt

człowiek na ściance

Sprzęt, czyli szpej, i jest i nie jest ważny. Jak rozumieć to nieco paradoksalne stwierdzenie? Otóż, o różnych uprzężach, linach, czy specjalnych butach możecie zacząć myśleć na poważnie, gdy powąchacie już prochu i uznacie, że wspinaczka to sport dla Was. Na samym początku przygody wystarczą wygodne adidasy i dres. Całą resztę wypożyczycie na ściance.

Gdy upłynie trochę czasu i stwierdzicie, że to całe łażenie po skałach to w sumie fajna sprawa, uzupełnicie ekwipunek. Udacie się do sklepu z outodoorowym sprzętem, gdzie miły sprzedawca poleci szpej, rzecz jasna zgodny z odpowiednimi normami EN i oznakowany CE. Wy zaś porównacie różne uprzęże i liny, zastanowicie się, które zapewnią największy komfort i najdłużej posłużą. Zgromadzone doświadczenie pomoże odpowiedzieć na pytania, które buty do wspinaczki są najwygodniejsze, czego należy wymagać od karabińczyków i tak dalej.

Dwa słowa o etyce wspinacza

wodospad

Każdy, kto chce się wspinać, powinien zapoznać się z dwoma zbiorami reguł, normującymi zachowanie względem natury i innych ludzi. Sprawa jest dość ważna, świadczy przecież o Was, o Waszym stosunku do przyrody i drugiego człowieka. Nie ignorujcie jej.

Wspinaczka a środowisko

Reguły z pierwszego zbioru zobowiązują nas do dbania o środowisko. Główną ideą jest harmonijna koegzystencja z naturą. W praktyce sprowadza się to do korzystania z ekologicznego sprzętu wspinaczkowego (wielokrotnego użytku, między innymi bidonów, toreb czy pojemników na jedzenie), nie śmiecenia, korzystania z przetartych już szlaków i ścieżek, unikania hałasów, które mogłyby płoszyć zwierzynę. Nie należy także dewastować roślinności i biwakować „na dziko”.

Nie możemy odnaleźć pasujących produktów do zaznaczenia.

Słowem, nie róbmy wszystkich tych rzeczy, których nie robimy spacerując z rodziną po lesie. O ile, rzecz jasna, zwracacie uwagę na takie „detale”, jak zabieranie śmieci ze sobą lub poszanowanie przyrody.

Wspinaczka i drugi człowiek

Kolejnym obszarem regulowanym przez etykę wspinaczkową są relacje z innymi ludźmi. Powinniśmy o nie dbać nie tylko w ramach zespołu, ale uwzględnić również wspinaczy zupełnie obcych, napotkanych gdzieś na szlaku czy skałce. Pamiętajmy o dwóch kluczowych kwestiach: wzajemnym szacunku oraz o konieczności udzielenia pomocy potrzebującym. Przestrzeganie tych „przykazań” zapewni zarówno Wam, jak i innym, elementarny komfort psychiczny, pozwoli też skupić się na rywalizacji i kolejnych osiągnięciach.

Jeśli zamierzacie wspinać się poza granicami Polski, zaakceptujcie panujące tam reguły. W społeczności wspinaczkowej przyjęło się uważać, że przyjezdni powinni stosować się do lokalnych przepisów i naśladować zachowania lokalnych zawodników. To zdroworozsądkowa i łatwa do zrozumienia zasada. W końcu „tambylcy” najlepiej znają swoje szlaki i podejścia, a ich wiedza i doświadczenia okażą się bezcenne dla każdego, kto wspina się w nieznanych sobie miejscach.

W środowisku wspinaczkowym wszyscy zwracają się do siebie na „ty”. Wiek lub poziom zaawansowania sportowego nie ma tu znaczenia. Pamiętajcie też, że jeśli się z kimś wspinacie, to z nim również schodzicie.

Unikajcie konfabulacji. Nie koloryzujcie i nie wyolbrzymiajcie własnych osiągnięć. Prędzej czy później i tak ktoś powie „sprawdzam” i przejrzy Waszą grę. Mówcie więc prawdę, niczego nie tajcie, niczego nie zmyślajcie. Taka postawa ułatwi znalezienie partnerów zgranych i godnych zaufania. W górach jest to rzecz niebagatelna.

Jak zacząć się wspinać? Kilka porad na zakończenie

człowiek na ściance

Zmierzamy już do końca. Ale nim się rozstaniemy, mam dla Was kilka prostych porad. Będę się trochę powtarzał, ale to nic. W końcu repetitio est mater studiorum. Do dzieła zatem.

Po pierwsze zacznijcie od ścianki

Dlaczego tak? Odpowiedź jest prosta – tak jest najłatwiej. Umawiacie się ze znajomymi i uczycie wszystkiego od zera, dobrze się przy tym bawiąc. Jeśli nie macie z kim chodzić na ściankę, zapiszcie się do istniejącej już sekcji. Na zajęciach spotkacie wielu zapaleńców, a to, jak wiadomo, motywuje do rozwoju. A jak zabawa się spodoba, to inwestujcie w sprzęt i myślcie o skałkach.

Po drugie zróbcie kurs wspinaczki

Może też zdarzyć się tak, że skałki bardzo Was pociągają, ale obawiacie się, że sobie z nimi nie poradzicie. Jeśli tak jest, rozważcie zapisanie się na kurs dla nowicjuszy. Potrwa kilka dni (od czterech do sześciu), podczas których nauczycie się najniezbędniejszych rzeczy. Będzie i bezpiecznie i profesjonalnie.

Po trzecie stopniowo zwiększajcie poziom trudności

Nim rozpoczniecie wspinaczkę sprawdźcie, czy wybrana trasa nie jest aby za trudna. Informacji szukajcie w Internecie. Jeśli zaczynacie przygodę ze wspinaczką, wybierajcie trasy o wycenie III, IV, maksymalnie V (ale raczej nie jako prowadzący). Drogi z pierwszych dwóch kategorii pokona każdy umiarkowanie sprawny człowiek. Nim „przeskoczycie” na wyższy poziom trudności, pokonajcie kilka lub kilkanaście tras z poziomu niższego.

Po czwarte pamiętajcie o drugim człowieku i przyrodzie

Słowem, starajcie się nie łamać wyżej opisanych etycznych zasad wspinacza. Trzymajcie klasę.

Dobierajcie odpowiedni sprzęt

Ta umiejętność przyjdzie z doświadczeniem. Będąc nowicjuszami pytajcie o wszystko. Dowiedzcie się, jakiego sprzętu potrzebuje prowadzący, a jakiego ktoś, kto wspina się na wędkę. Wędkowanie to (cytuję za drytooling.com.pl) „sposób asekuracji wspinacza, w którym wspinacz przywiązany jest do liny, a lina biegnie do stanowiska na górze drogi. Asekuruje nas druga osoba. Jest to sposób polecany na początek przygody ze wspinaczką. Plusem jest to, że jeśli odpadniemy, to od razu zawiśniemy na linie”.

Nie możemy odnaleźć pasujących produktów do zaznaczenia.

Uczcie się od lepszych, czyli wspinajcie się z bardziej doświadczonymi

To rzecz niezwykle ważna. Odpowiedni nauczyciel i prowadzący sprawi, że wrócicie w jednym kawałku. Jeśli nie macie pewności, czy Wasz towarzysz „zna się na rzeczy”, nie ryzykujcie. Lepiej wróćcie do klubu lub umówcie się z kimś, kto wie, jak dbać o bezpieczeństwo.

Dbajcie o formę

Jeśli interesują Was trasy bardziej wymagające, musicie zadbać o kondycję. Ważna jest obręcz barkowa, ale absolutnie kluczowe są nogi. Podczas wspinaczki to właśnie one najczęściej „pracują”.

Panuj nad emocjami

Wspinaczka może przyprawić o szybsze bicie serca. Zwłaszcza, gdy ryzyko odpadnięcia jest spore i to Wy prowadzicie. W takich chwilach musicie nad sobą panować, uspokoić organizm, skupić się na najprostszych czynnościach. Jeśli jednak czujecie, że sprawy Was przerastają, zawróćcie. Przecież zawsze można podjąć kolejną próbę. Skały są cierpliwe, zaczekają.

Czasem odwrotu jednak nie ma i trzeba piąć się w górę. Przyznam, że jest to prawdziwa próba charakteru.

I to już koniec. Mam nadzieję, że poradnik pomoże Wam bezboleśnie „wdrożyć się” i połknąć wspinaczkowego bakcyla. Uważajcie na siebie i bawcie się dobrze! Powodzenia!


autor jakub buźniak

Jakub Buźniak

Pasjonat historii, geopolityki i, w mniejszym stopniu, wojskowości. Dużo czyta, czasem trochę myśli. O swoim prywatnym życiu nie będzie pisał, bo ma świadomość, że nikogo takie wynurzenia nie interesują.


napisz do nas