Prawdziwi amatorzy outdooru nie znają granic swojej pasji. Zna je natomiast nasza planeta, zmieniając pory roku, sprawiając tym samym, że w zimie biwakowanie staje się utrudnione, a nawet niebezpieczne. Tu małe zastrzeżenie z naszej strony: absolutnie nie zalecamy porywania się na samotne zimowe wyprawy osobom niedoświadczonym, początkującym oraz cierpiącym na choroby, mogące powodować utratę przytomności. Poniższy poradnik to bardziej lista sprawunków lub przypominajka dla tych, którzy już swoje pod gołym niebem przespali.

sprzęt na biwak w zimie

O czym trzeba pamiętać przy okazji biwaku zimowego?

Przed wyruszeniem w drogę należy zebrać drużynę uświadomić sobie kilka istotnych kwestii. Po pierwsze: niska temperatura to Twój największy wróg. Po drugie: wysoki śnieg obniża mobilność i zwiększa wydatek energetyczny na poruszanie się. Po trzecie: zagrożenia lawinowe nie są ogłaszane przez ślepego kota biegającego po klawiaturze, a przez wykwalifikowanych pracowników stosownych służb. Po czwarte: wezwanie pomocy to nie dyshonor, a niejednokrotnie sposób na uratowanie sobie życia. Mając te sprawy na uwadze, możemy przejść do kompletowania niezbędnego ekwipunku. Skupimy się rzecz jasna na sprzęcie specyficznym dla tej pory roku.

Przeczytaj również: Co to jest bushcraft?

Aby nie zamarznąć

Ubranie

Podstawowym sposobem ochrony przed hipotermią, czyli wychłodzeniem organizmu, jest ubranie. Każdy zna, zazwyczaj nosi, nie zawsze dobrze dobiera. I nie mowa tu o kwestiach estetycznych, a praktycznych. W przypadku wypraw zimowych trzeba przede wszystkim pamiętać o bieliźnie termoaktywnej. Ogrzewa ona ciało, a przy okazji odprowadza parę wodną, co jest niezwykle istotne w niskich temperaturach — wilgotne obiekty szybciej tracą ciepło.

Kolejna kwestia to ubieranie się na tzw. cebulkę, czyli warstwowo. Bielizna, warstwa lekka (np. podkoszulek), średnia (np. koszula), grzejąca (np. polar, lekka kurtka puchowa) i izolująca (np. lekka kurtka z windstopperem, ponczo). Oczywiście, jeśli temperatury nie są arktyczne, możemy niektóre warstwy zdjąć, pominąć lub używać ubrań łączących cechy kilku z nich (np. ciepła kurtka wodoodporna). Ponadto warto posiadać parę sztuk odzieży na zmianę na wypadek przemoczenia czy przepocenia.

ubiór zimowy na biwak

Obuwie i dodatki

czapkę, ponieważ głowa bardzo łatwo traci ciepło (szczególnie przy krótkich włosach) oraz rękawice, bo zewnętrzne strefy ciała są szczególnie narażone na odmrożenia. Wynika to z faktu, że organizm przekierowuje ciepło przede wszystkim do stref witalnych zlokalizowanych w korpusie. Wybieramy produkty wyposażone w izolację, np. Thinsulate, i w miarę odporne na przemoczenie, a przy tym nieograniczające zanadto ruchów.

Dodatkowe akcesoria

Wybierając się na bushcraftowy biwak w zimie, trzeba pamiętać, że samo ubranie może nie wystarczyć podczas snu. Dość standardowym wyposażeniem przy okazji takich wypadów, oprócz namiotu bushcraftowego, jest śpiwór dopasowany do spodziewanych temperatur. Śpiąc w hamaku, doposażamy się w tzw. underquilt, czyli zewnętrzny śpiwór dodatkowo izolujący nas od chłodu. Ponadto standardowo zabieramy karimatę, materac lub matę samopompującą.

Wprawdzie praktycznie każdy posiadający jakiekolwiek doświadczenie podróżnik o tym wie, ale nie zaszkodzi przypomnieć: folia ratunkowa NRC to podstawowe wyposażenie awaryjne. Nawet jeśli nie planowaliśmy noclegu, ale warunki się pogorszyły lub zastała nas noc, z pomocą folii możemy stworzyć w śniegu „norę” lub „gawrę”, która osłoni nas od wiatru i zapewni odrobinę lepszy komfort termiczny.

awaryjne schronienie w zimie

Pozostałe źródła ciepła

Gdy mowa i cieple, jednym z podstawowych jego źródeł jest ogień. Gdy mamy możliwość rozpalenia nawet małego ogniska, nasze szanse przeżycia znacząco wzrastają. Z tej przyczyny w naszym ekwipunku powinna gościć przynajmniej jedna zapalniczka oraz krzesiwo. Innym sposobem dogrzania ciała są ogrzewacze chemiczne lub termofory. Wrzucone do śpiwora mogą podnieść temperaturę o kilka stopni lub zapobiec odmrożeniu nóg czy rąk.

Na koniec kwestia alkoholu: absolutnie niewskazany, chyba że jako paliwo do kuchenki. Rozrzedza krew, daje pozorne wrażenie ciepła, ma działanie usypiające, powoduje odwodnienie, wpływa na trzeźwość osądu sytuacji. Rzecz jasna kieliszek rumu do gorącej herbaty nie zaszkodzi, ale libacja w trakcie zimowej wyprawy to proszenie się o kiepski finał.

śpiwór na zimowe biwaki

Aby nie paść ze zmęczenia

Wyposażenie ułatwiające przemieszczanie się

Zimą oprócz niskiej temperatury mamy do czynienia ze śniegiem i lodem, które mogą skutecznie utrudnić nam poruszanie się. W zależności od rodzaju śniegu, grubości jego warstwy i ukształtowania terenu, powinniśmy dobrać sprzęt niwelujący te utrudnienia. W przypadku cienkiej warstwy bez lodu najczęściej wystarczą same buty. Jednak gdy przyjdzie nam pokonywać oblodzone wzniesienia i skałki, dobrym pomysłem są raki zwiększające przyczepność.

rakiety śnieżne

W przypadku grubej warstwy śniegu są dwie opcje. W terenie płaskim lub na łagodnych wzgórzach można pomyśleć o nartach biegowych. Natomiast zróżnicowane ukształtowanie okolicy w połączeniu z grubą „kołderką” to warunki, w których najlepiej sprawdzą się rakiety śnieżne. Grunt to rozłożenie ciężaru ciała na większej powierzchni, aby uniknąć zapadania się w głębokim śniegu. Dodatkową pomoc stanowią kijki trekkingowe, które umożliwiają sprawdzenie niepewnego terenu i zapewniają dodatkowe podparcie.

Transport ekwipunku

Zależnie od rodzaju wyprawy, czasu jej trwania i warunków, nasz ekwipunek może ze skromnego bagażu rozrosnąć się do rozmiarów małej karawany. Nawet w tym pierwszym przypadku trzeba pamiętać o optymalnym rozłożeniu sprzętu w plecaku, aby ciężkie przedmioty były bliżej ciała i nie wpływały na równowagę. Co jednak w sytuacji, gdy mamy do przeniesienia małe obozowisko?

Wtedy sięgamy po sanki lub tobogan, które będziemy ciągnąć za sobą. W razie potrzeby możemy też skorzystać z nich w celu skrócenia sobie czasu zejścia ze wzniesienia (w granicach rozsądku). Tu również pamiętamy o umieszczaniu ciężkiego bagażu nisko, aby uniknąć przewrócenia całego „zaprzęgu”.

sanki transportowe

Aby nie umrzeć z głodu lub odwodnienia

Jedzenie i woda

Aby uniknąć śmierci głodowej lub odwodnienia, należy zabrać jedzenie i wodę — jasne jak szperacz ratowniczy. Zima ma pewną zaletę: żywność wolniej się psuje, ale i tak warto stawiać na suchy/trwały prowiant. Suchary, wojskowe racje żywnościowe, dania liofilizowane, musli, konserwy itp. Jeśli będziemy mieć możliwość zagotowania dużej ilości wody, można pokusić się o ryż czy kaszę. Staramy się jednak dobierać jedzenie pod kątem stosunku wartości energetycznej do rozmiaru i wagi. PS: zupki chińskie to kiepski wybór.

W kwestii napojów stawiamy na wodę, toteż zaopatrzamy się w pełne pojemniki — butelki, termos itp. Może się wydawać, że w razie czego możemy stopić śnieg (bo przecież spadł z nieba i jest bielutki), ale to rozwiązanie dalekie od ideału. Nawet biały z wierzchu, może być żółty wewnątrz. Poza tym w powietrzu nie brak szkodliwych związków. Wodzie pozyskanej w terenie nie można ufać bezgranicznie i wskazane jest jej uzdatnienie. O tym w kolejnym akapicie.

zaopatrzenie na zimowy biwak

Uzdatnianie wody i podgrzewanie jedzenia

Trzeba mieć świadomość, że woda może się wydawać na pozór czysta, ale nie jest zdatna do spożycia. Wpływ mogą mieć czynniki mechaniczne (zabrudzenia, pył, resztki organiczne), biologiczne (bakterie i drobnoustroje) oraz chemiczne (toksyczne związki). Samo gotowanie wody najczęściej pozbawi ją zanieczyszczeń biologicznych, czasem chemicznych (ale równie dobrze może je wzmocnić). Bardzo wskazane jest stosowanie filtrów usuwających lub neutralizujących toksyny i zanieczyszczenia mechaniczne. Przydają się też tabletki uzdatniające.

Do podgrzewania najlepiej korzystać z kuchenki gazowej lub alkoholowej, a gdy teren pozwala — palimy ognisko. Wodę/jedzenie/śnieg grzejemy w metalowych naczyniach, najlepiej stalowych lub tytanowych. Nic nowego.

Aby wezwać pomoc

Aplikacja RATUNEK

Trudno dziś o osoby nieposiadające smartfona. A skoro prawie każdy ma go przy sobie, to warto, by służył nie tylko do wrzucania fotek na fejsika. Pomijając mapy i nawigacje, warto zaopatrzyć się w stworzoną przez GOPR aplikację RATUNEK. Możemy przy jej pomocy wezwać pomoc, udostępniając służbom ratowniczym swoją lokalizację. Dodatkowo umożliwia zapisanie w niej informacji dotyczących naszego stanu zdrowia, chorób, uczuleń, grupy krwi itp.

Lokalizator lawinowy

Gdy spotka nas jedna z najgorszych rzeczy, czyli zejście lawiny, mamy z lekka przechlapane. Dezorientacja, unieruchomienie, ograniczony zapas powietrza, panika… Najlepsze, co może nas w takiej sytuacji spotkać, to posiadanie przy sobie lokalizatora lawinowego — wszytego w ubranie lub przyczepionego na uprzęży. Pozwoli on służbom namierzyć naszą lokalizację i znacznie szybciej przeprowadzić akcję ratunkową.

postępowanie po zejściu lawiny

Sygnalizatory świetlne i dźwiękowe

Gdy nie mamy lokalizatora, a smartfon padnie, pozostaje oldschool: lusterka i latarki sygnałowe, flary, gwizdki. Ich skuteczność zależy mocno od odległości, w jakiej znajduje się potencjalny zbawca, także mogą ulec uszkodzeniom, ale to zawsze jakieś zabezpieczenie. Wszystko, co może pomóc, a nie zajmuje wiele miejsca, powinno gościć w naszym ekwipunku. Przy okazji, w ramach zimowego survivalu, warto poznać choćby podstawowe sygnały ratunkowe nadawane z użyciem tych narzędzi, przydaje się też alfabet Morse’a.

Nie możemy odnaleźć pasujących produktów do zaznaczenia.

Kilka innych drobiazgów

Zanim wyruszysz w podróż, zaplanuj dokładnie trasę. Przeanalizuj trudne fragmenty, spróbuj znaleźć opinie innych podróżników. Oblicz odległości między obozami, biorąc poprawkę na warunki. Naładuj/wymień baterie w sprzęcie. Zaopatrz się w awaryjne mapy i kompas. Zawczasu sprawdź prognozy pogody, komunikaty alarmowe itp. Lepiej odwołać wyprawę, niż skończyć jako sopelek. Poinformuj kogoś o swojej wyprawie, jej trasie, terminie wyruszenia i powrotu. Postępuj rozsądnie i wszystko powinno pójść gładko. Bon voyage!

Sprawdź sprzęt outdoorowy w sklepie combat


autor tadeusz jakliński

Tadeusz Jakliński

Niestrudzony poszukiwacz przedstawicieli gatunku "Dobre i tanie". Entuzjasta praktycznych gadżetów, knifemakingu, turystyki samochodowej, rockowego darcia paszczy i poznawania interesujących ludzi. Bezczelny, bezkompromisowy, bezpardonowy, bez względu na okoliczności. Ot, Tadzio.


napisz do nas